The 100
Typ: serial, ekranizacja książki Kass Morgan
Sezony: 2
By przytoczyć fabułę serialu, zacytuję jedną z pierwszoplanowych bohaterek serialu, Clarke: "Minęło 97 lat odkąd nuklearna apokalipsa zabiła wszystkich na Ziemi. Zostawiła planetę duszącą się promieniowaniem. Na szczęście niektórzy przeżyli. Dwanaście krajów miało stacje kosmiczne w czasie wybuchów. Teraz istnieje tylko Arka, stacja stworzona z wielu innych. Powiedziano nam, że Ziemia potrzebuje stu lat, by można było na niej zamieszkać. Po czterech pokoleniach ludzie będą mogli wrócić do domu. Ziemia jest marzeniem." Arka umiera. Jedynym ratunkiem wydaje się właśnie Ziemia. Kanclerz wysyła więc setkę młodocianych przestępców na dół, w celu sprawdzenia czy też na naszej kochanej, zniszczonej przez wojnę, napromieniowanej planecie da się żyć. Niezbyt to etyczne. Tym bardziej, ze wiek więźniów nie przekracza osiemnastki. Rzuceni w nieznane, będą musieli nauczyć się funkcjonować samodzielnie oraz, z czasem - walczyć z różnymi niebezpieczeństwami. Czy ich misja się powiedzie? Czy Arce grozi coś jeszcze, oprócz awarii systemu? Może się okazać, że tam - w kosmosie jest zdrajca, a wśród setki - zabójca. Z konsekwencjami, będą musieli się uporać wszyscy.
Setka ląduje na Ziemi, lecz niestety w czasie lotu, łączność z kapsułą została przerwana, więc jedynym dowodem na to, że Setka żyje, są bransolety przekazujące sygnał do Arki, o funkcjach życiowych byłych więźniów. Już na samym starcie, zostaje nam przedstawiona chyba... najgłówniejsza z głównych postaci - Clarke Griffin (Eliza Taylor), dziewczyna, która wiedziała za dużo (wiem, że to brzmi jak kiepski slogan reklamowy, ale... cóż. Tak było!), przez co wylądowała w izolatce. Teraz jest jedną z najmądrzej myślących osób wśród grupy przestępczej, która wylądowała na Ziemi. Mnie imponowała. Zaradna, wygadana, umiała być niezłym przywódcą, jeśli trzeba było... Charyzmatyczna, odważna, z poczuciem obowiązku o innych.
Dalej mamy także pozostałych bohaterów: zabawnych Jaspera i Monty'ego (bo świat bez gogli i Azjatów byłby gorszy), których uwielbiałam, syna Kanclerza - Wellsa, którego zaś nie znosiłam, Murphy'ego, który miał problemy z opanowywaniem agresji, ale był całkiem ciekawy, Finna, którego od początku wielbiłam, Raven, za którą nie przepadałam, lecz także rodzeństwo Blake - czyli śmiałą, pewną siebie, śliczną Octavię, którą trudno nie polubić, a także - jej starszego brata... Bellamy'ego. Wiedziałam, że może to być bohater naprawdę kłopotliwy, ale z czasem, stało się jasne, że... to jedna z jego zalet. Był postacią tak wyrazistą, tak pełną sprzeczności, tak zbuntowaną, silną, odważną, charyzmatyczną... Po prostu Przywódca. Lider. Nie wszystkie jego wybory i zachowania mi się podobały. Ale jego troska o siostrę i o setkę była powalająca.
Pozostali jeszcze główni bohaterowie z Arki: Abby - tajemnicza matka Clarke, której mury obronne z czasem zaczną się kruszyć, Kanclerz Jaha oraz Radny Kane.
Mimo, że serial jest Sci-Fi, to niech ten fakt absolutnie was do niego nie zniechęca! Ja, zakochałam się w tej produkcji. Myślę, że jest to jeden z moich ulubionych tytułów, a jeśli książka będzie choć w połowie tak dobra jak pierwszy sezon "The 100", to ją też pokocham. A więc jeśli choć troszkę udało mi się was zainteresować, albo choć troszeczkę lubicie seriale młodzieżowopodobne, to błagam - w tej chwili obejrzyjcie pierwszy odcinek "The 100", a sami zobaczycie, że was naprawdę zainteresuje do tego stopnia, że będziecie chcieli natychmiast zerknąć na kolejne epizody. Bohaterowie są naprawdę unikalni i wyraziści, można się z nimi naprawdę mocno zżyć, a i mnóstwo emocji dostarczają widzowi. Akcja trwa nieprzerwanie i biegnie, nie zatrzymując się ani na chwilę, a gdy w końcu do Setki dotrze, że nie są bezpieczni, a niebezpieczeństw jest więcej niż mogłoby się wydawać... Cóż. Życzę miłego oglądania!











Brak komentarzy:
Prześlij komentarz